Zanim zapłoną nasze biblioteki
Opuściły nas wróble.
Wygląda na to, że bezpowrotnie.
Do historii przeszły
ćwierkające gromadki
rozgrzebujące końskie łajno
na zasypanej śniegiem
wiejskiej drodze.
Także latem
w gałęziach czereśni
panuje martwa cisza
chociaż czerwień owoców
obiecuje ucztę.
Gdzie się podziali
nasi szarzy towarzysze,
pierzaste okruszki rozhoworu,
zadziorni malcy, nieustraszeni
bojownicy codzienności?
Czy przepędził je
głód na przednówku?
Czy strzały z wiatrówek?
Strzelają korki szampana,
a pusta twarz naszych czasów
pod blichtrem dostatku przeraża
bardziej niż obdarta kapota
i dziurawy kapelusz chudego jegomościa
stojącego niegdyś na straży ogrodów i pól.
Dostatnie czasy obfitują głodem.
Wiersz pomieszczony w tomie: Mira Kuś, Miedzy tym a tamtym brzegiem, Kraków 2010