Thalatta, thalatta

Zanim zapłoną nasze biblioteki

Thalatta, thalatta

2 stycznia mija 50 lat od przedwczesnej śmierci mojego Taty. To On rozbudził we mnie głód wiedzy i nauczył patrzeć na przyrodę z miłością i szacunkiem.

mal.Frederic Edwin Church

 

THALATTA, THALATTA

Z dziesięciu tysięcy płuc
wyrwany okrzyk thalatta, thalatta
gdy wracający z Persji
znużeni greccy żołnierze
ze skał Trebizondu zobaczyli wreszcie
morze

i ja tak zawsze wołam
na widok Bałtyku
nad którym wreszcie
moje płuca
zaczerpną powietrza

oraz na widok pamiątek
po moim Ojcu
kiedy pamięć bierze
głęboki oddech
i wyłaniają się z niej greccy
i rzymscy wojowie Olimp
pełen bogów z Uranią na czele
która prowadziła mnie
po rozgwieżdżonym niebie
gdy Tata wskazywał gwiazdy
i planety które się toczyły
ponad dachem starej szkoły
a powietrze nuciło
pod nosem
melodyjkę nocy

bezpieczny był Kosmos
i bezpieczne było życie

thalatta, thalatta
od lat
wołam i przywołuję
w godzinę trwogi
chociaż wiem
że głębia wód wciąga
a łódź się kołysze
lecz przecież serce
chodzi po wodzie
lekkie od dobrych uczuć

w sierpniu 2016

 

Ze zbioru: Mira Kuś, Zagubione słowa, eMKa Efemeryczna Misja Kosmiczna Art, Kraków 2017

This entry was posted in Moi przodkowie, wiersze and tagged , , , . Bookmark the permalink.

Comments are closed.