Zanim zapłoną nasze biblioteki
(Z cyklu „Popularyzacja nauki”; poprzedni W 15 minut dookoła mózgu)
Chociaż w obecnej kulturze Zachodu, którą z zapałem naśladujemy (na szczęście już nie tak ochoczo), dojrzały wiek uważa się za dopust Boży, to trzeba pamiętać, że starzenie się nie jest li tylko podupadaniem na zdrowiu fizycznym i mentalnym, ale proces ten niesie ze sobą także pewne korzyści. O ile życie oszczędziło nam nadmiaru tragicznych wydarzeń, na ogół zdajemy sobie sprawę z oczywistych zalet tego okresu, jak np. zasłużony odpoczynek po pracowitym życiu, poczucie spełnienia obowiązku i czas na cieszenie się z owoców swojej pracy, także, a może przede wszystkim, radość z wnuków. Ale czy wiemy, że nasz mózg wraz z wiekiem łagodnieje?
Naukowcy z uniwersytetu w Sydney, w Australii przeprowadzili szereg badań na grupie 242 osób od 12 do 79 lat i doszli do wniosku, że nasz mózg starzejąc się słabiej reaguje na nieprzyjemne bodźce i staje się bardziej selektywny balansując wpływ bodźców negatywnych i przyjemnych. W związku z tym nastolatkowie i ludzie młodzi mają większe tendencje niż ludzie starsi nie tylko do porywczości, ale i do nerwicy oraz depresji. Proces ten trwa nawet powyżej 70 roku życia. Dążenie do poprawy tzw. emocjonalnego dobrostanu uważa się za jedną z cech rozwoju ewolucyjnego. (U nastolatków występuje dodatkowy problem- problem tzw. gadziego mózgu, polegający na tym, że młodziutki człowiek nie potrafi zapanować nad emocjami rodzącymi się w ewolucyjnie najstarszej części mózgu, w tzw. gadzim mózgu i potrzeba czasu oraz uspokojenia hormonalnego, aby nauczyć się kontrolować swoje reakcje).
Prognozy statystyczne mówią, że w roku 2150 co trzeci człowiek na ziemi będzie miał powyżej 60 lat. Jak dotąd zewsząd słychać jedynie jęk ubolewania nad takim stanem rzeczy, ale być może powyższe badania zapoczątkują nowe, bardziej pozytywne spojrzenie na proces starzenia się człowieka i społeczeństw. Spadek zdolności poznawczych jest przecież rekompensowany wzrostem stabilności emocjonalnej oraz wzrostem kontroli nad przykrymi doznaniami.
Na marginesie przydatności i nieprzydatności ludzi starszych chciałabym się podzielić obserwacjami poczynionymi podczas kupowania butów. Otóż byłam w wielu sklepach (nie znoszę zakupów, ale byłam zmuszona), mogłam więc porównać obsługę i doszłam do wniosku, że zdecydowanie wolę miłe ekspedientki w średnim wieku niż młodych, rozchichotanych sprzedawców, którzy chociaż bywali sympatyczni, to, niestety, nie mieli zbyt wiele czasu dla klienta, bo dzielili się między sobą opowieściami o „wyrywaniu” „lasek” i „ciach”, a ich komórki zbyt często dzwoniły.
Mając na względzie powyższe –młodość bywa ciężka do przetrwania– dla młodych i młodych duchem:
KIEDY NADCHODZI SUROWA GODZINA
Kiedy nadchodzi surowa godzina
kiedy zostajesz sam na sam z zakapturzonym lękiem
a sowa pójdźka nawołuje z bezimiennej doliny
twe mdlejące serce szuka wsparcia
w głosach tych poetów którzy za poezję
płacili życiem
bo to im słowik śpiewa tak wdzięcznie
w gałęziach nieistniejących akacji
i migdałowiec rozkwita słodko
w ciemnej krtani a deszcz jesienny
łzami bębni w ściany serca a śnieg
o, białe pola
utajona rozpaczy
serce nie zostawia nawet śladu
na białym śniegu
jedynie gdzieś w powietrzu
drży niesłyszalna piosenka
od której miękną kolana
i łagodnieją ramiona
ślady zajęcy i saren
ślady ptasich łapek
samotny koralik jarzębiny
Ze zbioru: Mira Kuś, Miedzy tym a tamtym brzegiem
***
Z Codziennika:
1) 29 maja
2) 1 czerwca
Wspieraj polskie firmy. Kup aplikację „POLA” do Twojego smartfona — „Pola” zeskanuje kod kreskowy z dowolnego produktu w sklepie i powie Ci co nieco o firmie, która go wyprodukowała. Dowiesz się czy dany producent opiera się na polskim kapitale, ma u nas swoją produkcję, tworzy wykwalifikowane miejsca pracy i czy jest częścią zagranicznego koncernu.
Polskie nazwy koncernów są mylące, bowiem w ostatnich latach wyprzedano wiele świetnie prosperujących naszych firm, np. takich .
Przy okazji:
Grupa zapaleńców z Głogowa, Polkowic i Lubina wykonała „domowym” sposobem, za własne pieniądze, w nakładzie 40 tys. egz. tę ulotkę i rozniosła do skrzynek pocztowych po osiedlach swoich miast. Piszę o tym, ponieważ od zawsze popieram autentyczne inicjatywy oddolne i tzw. pracę u podstaw. Sęk w tym, że uboga część społeczeństwa nie może sobie pozwolić na zakupy polskich, a więc droższych towarów– gdy sukcesywnie niszczy się nasz przemysł i rolnictwo, ceny produktów,siłą rzeczy, idą w górę