Zanim zapłoną nasze biblioteki
Już żaden wiersz o mgle
nie będzie wierszem o mgle
kropelki mgły obrastają w zdradę
mgła się wciska
między drzewa w sadzie
między serce a słowo
słowo miota się
zadzierzgnięte
na wilgotnym sznurze mgły
oddaje ducha
wilgotne chusty poranka
przyjmują w siebie rysy
czyichś martwych twarzy
przerażenie
kluczy w aluzjach
chwieje się w pointach
wyciąga swe wilgotne dłonie
obejmuje dławi
dzień ucieka
czas schodzi
oko szuka słońca
przedwieczorna mgła
podnosi się z łąk
powracają zwidy
nocą
w białym mleku mgły
czai się pętla
głuche pustkowie
i brzozowy las
duchy drżą
pośród liści drzew
na nowo
wypełnia się fatum
i odmierza męka
zatrzaskuje los
2010-1016
Ze zbioru: Mira Kuś, Zagubione słowa