DRZEWO
Jak z drzewa liście
czerwone i pożółkłe
opadają lata.
Odczyn Biernackiego
rośnie i przekracza
górną granicę.
Drzewo nagie zamiera.
W pozycji pionowej
wygląda jak wykrzyknik
na tle szarego nieba,
podniesienie milczenia.
Posłuchaj-
nad tobą korzenie,
a pod tobą niebyt.
Molekuły fioletowych dzwonków
dzwonią ciszę.
W cudzej pamięci spłyniesz
zielonym liści strumieniem
w upalne lato zaszumisz z wiatrem
dasz cień
rozproszysz zapachy…
Jesteś drzewem.
I to jest dobre.
Jak dziecko matczynej spódnicy
czepiam się łąki zielonej
kawałka lasu
strumienia
czy to życie tak miało wyglądać
drży listek na drzewie
kula ziemska
w przestworzach się obraca
w moich żyłach niosę
cichą biel zawilców
intymną obecność leśnych fiołków
nagłą czerwień malin w leśnej głuszy
w ciszy lasu
tu rosną odpowiedzi
na które nie ma pytań
Samotna łza
w kąciku oka umarłego.
wiersze ze zbiorów: Mira Kuś Rajski pejzaż; Przekłady z zieleni
Poprzednie (i późniejsze) wpisy z okazji Dnia Wszystkich Świętych oraz Zaduszek TU, TU i TU