BEZDOMNE SŁOWA
W mojej biednej
poszturchiwanej Polsce
nieprawość
przybiera na sile
bo słabi bywają okrutni
bo tchórzliwi bywają bezwzględni
bo ci którzy mają
chcą więcej
spryt jest mylony z inteligencją
cwaniactwo z darem losu
oszustwo to zwycięstwo
nad naiwniakiem pobieda
złodziejstwo nie istnieje
jest zapobiegliwość
sprzedajność to… A jest
takie słowo? (zdziwienie)
słowa jak kania deszczu
łakną swoich znaczeń
wyzute z własnych treści
wyrzucone na bruk
z domowych pieleszy
słowa bezdomne
koczujące
na dworcach wśród zarośli
w altanach na działkach
dziczeją
piją
popadają w wulgarność
drętwieją
bełkocą w gazetach
i na ekranach – w tych współczesnych melinach
gdzie na zdrowie dają im denaturat
dostają wytrzeszczu oczu
gdy język kołkiem staje
nabrzmiewa im szyja
policzki sinieją
z naszych ust
miotają przekleństwa
w styczniu 2015
Wiersz z tomu: Zagubione słowa