„Bo to Polska”

MOJA OJCZYZNA
Mądrość ludu jest stale niedoceniana. Nie deprecjonuję, Boże broń, wysiłku intelektualistów, artystów i myślicieli, bez których świat by się cofnął do ery kamienia łupanego, ale chcę zwrócić uwagę na fakt, że w sprawach bezpośrednio społeczeństwo dotykających, to właśnie lud najczęściej ma rację. Ten fakt obserwuję od lat, przy wszelakich zawirowaniach historii. Ale jak zawsze ci, co to z definicji są lepsi i mądrzejsi, a zadufani w sobie zawsze wiedzą co zrobić „żeby żyło się lepiej”, i którzy wiedzą jak jest i dlaczego jest tak, a nie inaczej, nawet nie mają zamiaru wsłuchiwać się w głos ulicy. Niemniej wciąż uzyskuję potwierdzenie, że tzw. lud, nie czytając wiele, a przenikliwych diagnostów rzeczywistości już na pewno nie, i jednocześnie będąc manipulowanym przez tzw. przekaziory, stale zachowuje zdrowy rozsądek i jest znacznie bliższy prawdy o naszej sytuacji niż, przyjmijmy że rafinowane, umysły urzędniczo-inteligencko-celebryckie.
Niedawno minęła nasza rocznica „25 lat wolności” i wszyscy na wyprzódki usiłowali jakoś podsumować ten okres. Oprócz sarkastycznego i dowcipnego hasła, które przeczytałam gdzieś w Internecie (czy to nie był rysunek Niewolnika?): „III RP TAK, wypaczenia NIE”, bardzo interesujące podsumowanie naszego „ćwierćwiecza wolności” usłyszałam idąc latem senną uliczką w śródmieściu, gdzie właśnie remontowano parę kamienic. Robotnicy, stojący na rusztowaniu za brezentową zasłoną, prawdopodobnie nie zdawali sobie sprawy, że są słyszalni na niemal całej ulicy i w związku z tym, machając szpachlami, prowadzili jednocześnie ożywioną dyskusję polityczną. Oprócz wiadomych słów, akurat w tym wypadku całkiem uzasadnionych, usłyszałam także i taką opinię: „Są dwie wolności: jedna jest dla nich, a druga dla nas. Ta wolność dla nas to polega ino na tym, że możesz se do woli, nawet i 14 godzin na dobę, machać łopatą albo pacą, albo tyle samo stać u Niemca czy Angola na zlewozmywaku. I po to był im potrzebny prorok Wałęsa z Mazowieckim”.

Nasz znakomity kronikarz i przenikliwy obserwator rzeczywistości –Leopold Tyrmand– pisał był o intuicyjnej mądrości ludu w swoim „Dzienniku 1954” tak:
„Ekspedientka w sklepie spółdzielczym, w którym kupuję stale nabiał i pieczywo, opowiedziała mi dzisiaj (…) tragiczną historię o swoim bratanku, który wpadł w nocy do niesygnalizowanych światłem rozkopów kanalizacyjnych i przerwał sobie coś w płucach. Facet ma osiemnaście lat i od dwóch dni dogorywa wśród ciągłych krwotoków. Sprzedawczyni, opowiadając, posługiwała się cały czas wymawianym z nienawiścią zaimkiem „oni”, dając mi wyraźnie do zrozumienia, że wini o to nieszczęście komunistów. Wydawało mi się to z początku niesprawiedliwą bzdurą: ostatecznie wypadek jest zawsze wypadkiem, cóż „oni” są winni, że młody człowiek wpadł tak nieszczęśliwie do rowu. Są chyba w końcu jakieś granice odpowiedzialności społecznej, poza którymi zaczynają działać wektory indywidualnego, ludzkiego losu. Później jednak, zastanawiając się nad tą sprawą w samotności, doszedłem do wniosku, że nienawiść i oskarżenie sprzedawczyni są w tym konkretnym przypadku uzasadnione. Nikt inny, jak właśnie komuniści, nie szermuje tak ostentacyjnie teorią socjologicznej konstrukcji losu ludzkiego, według której każdy przypadek jest wymierny ludzką odpowiedzialnością. Kto jest winny fatalnemu wypadkowi bratanka ekspedientki? Robotnicy kanalizacyjni? Owszem, w pierwszej instancji, ale idźmy dalej i poszukajmy przyczyn, dla których ustawianie świateł sygnalizacyjnych było przed rewolucją czymś oczywistym i naturalnym, podczas gdy po rewolucji nagminnie się odnośne przepisy lekceważy? … Na to pytanie odpowiedź jest tylko jedna i ciekawe, że sprzedawczyni, kobieta z ludu, znajduje ją bezbłędnie, instynktownie, podczas gdy ja potrzebuję ciągu myślowego, aby do niej dojść”.

PS Szalony Moher powiedział (10): Ha! „Bo to Polska” .
Oby tylko buntownik i utalentowany (!) raper nie zaczął się zmydlać w światłach jupiterów niczym perfumowane mydełko Fa (jak to się przydarzyło innemu, niegdysiejszemu buntownikowi, bardowi krakowskiej ulicy).

This entry was posted in notki o literaturze i literatach, Varia and tagged , , , , , , , . Bookmark the permalink.

Comments are closed.