Mira Kuś, Żywi z Vistula River – Epitafia dla przyjaciół, znajomych i znanych, wyd. 1 Kwietnia, Tutaj 2013

Po Wielkim Tygodniu, który jest czasem wyciszenia i refleksji, nadchodzi Wielka Niedziela, a wraz z nią odrodzenie, radość i bezinteresowny śmiech. W tym roku tak się na dodatek złożyło, że prima aprilis przypada na Poniedziałek Wielkanocny, czyli na śmigus-dyngus. Przygotowałam, ku rozweseleniu, wiosenny, śmigusowy prysznic, czyli garść epitafiów, które od dłuższego czasu przewrotnie obmyślam dla przyjaciół i osób mi sympatycznych.

(Pierwsze epitafium napisałam dla siebie, w latach 70., wydrukował je mający poczucie humoru Jerzy Giedroyc w paryskiej „Kulturze”, jest też ono zamieszczone w moim pierwszym zbiorze wierszy „Gdzieś jest ta oaza”). Niektórzy bohaterowie tych wierszowanych drobnostek w czasie, gdy książka tułała się po wydawnictwach („te osoby nie są znane szerszej publiczności”(!), „Polacy nie mają poczucia humoru”, „Kto widział śmiać się ze zmarłych?!” (sic!; słowa redaktora działu literackiego!), a także „mamy swoich autorów” (ale dotacje są nasze, nasze) itp., itd., a więc w tym czasie niektórzy przenieśli się na łąki niebieskie i tam, leżąc brzuchem do góry, obserwują błękit, albo, leżąc brzuchem do dołu, przyglądają się nam z wyrozumiałym uśmiechem. Epitafia dla Nich są pisane niebieskim atramentem.

Trzeba dodać, że dobrych parę lat temu wrocławska  „Odra” zaakceptowała tę formę żartu i wydrukowała parę, jak to nazywam– nagrobnych napisów chwalebnych.

Chwała Bogu są ludzie, którzy rozumieją, że życie jest ciężkie i pełne bólu, i tylko śmiech (oraz piękno) może je złagodzić i przydać lekkości; a także wyzwolić w nas odrobinę odwagi. Z tego właśnie powodu bardzo lubię wysublimowanych poetów „nonsensownych”. Zresztą Humor należy do paru z najpoważniejszych spraw na tym świecie.

Jak wspomniałam wyżej, bohaterami  „epitafiów” są głównie ci, których darzę sympatią i życzę im najdłuższego, zdrowego życia. Owszem, w zbiorze „posyłam pod darń” także grupę tych, za którymi, mówiąc nad wyraz łagodnie, niespecjalnie przepadam.

Rozpocznę szeroką i spokojną Mastersową frazą, frazą autora „Umarłych ze Spoon River”. Wiersz jest „epitafium” dla Leszka E., tłumacza amerykańskiej poezji, w tym m.in. poezji Edgara Lee Mastersa. Wymaga, wyjątkowo, pewnej orientacji w niuansach języka angielskiego (Smith wake i Smith’s  wake).

 

Desmond_Morris_For insiders only

Desmond_Morris_For insiders only

 

LESZEK E.

poeta, tłumacz poezji amerykańskiej

 

Tu, na wzgórzu w Vistula River,

odpoczywa Leszek.

Ten, co mosty języka przerzucał ponad oceanem.

Śpi tu na wzgórzu.

Spadł z mostu podczas poetyckiej harówki,

zahaczył o zbędny apostrof przy swoim nazwisku

i wake– przebudzenie w raju gdzieś nad Pacyfikiem

stało się przy Leszku czuwaniem.

Teraz śpi, jak wszyscy, śpi tu na wzgórzu.

Śni o stypendium Fulbraighta, może Forda,

o zbieraniu grzybów w niedalekim lasku,

 o tym, co Olo Kwas rzekł

razu pewnego pod Kijowem.

*

 

I, w żywszym (!) tempie:

 ZBIGNIEW W.

 muzyk, piosenkarz

 

Zbigniew tu leży

w tekstylnym łachu.

Zaczął, lecz nie trwał

 przy Bachu

– skończył w piachu.

*

 

WOJCIECH C.

naczelny kowboj

 

Wśród lilii cicho leży,

a był

na cztery nogi kuty.

Przechodniu, zdejmij buty.

*

 

KULESZA

ten

 

Do: Kulesza

przyszła depesza:

Podróż niestety nie piesza

horyzontalna pozycja

kierunek Bródno.

Od Kulesza: Mówi się trudno.

*

 

WOJCIECH  K.

kompozytor

 

Poziomy

muzyki filar.

Kilar.

*

 

ERNEST D.

poeta, pisarz, tłumacz

 

„Higiena

dolnych partii ciała

przyczyną rozwiązłości

oraz wyuzdania”

– tako kazał Ernest.

A że się mył potajemnie,

dla pokuty ninie

legł w glinie.

Przechodniu,

aby w północnej godzinie

jęki Ernesta mieć z głowy

myj się do połowy.

RYSZARD G.

farmakolog, współodkrywca prostacykliny

 

Spec od prostacykliny,

miażdżycy

i tlenków azotu

przez śmiech wyprowadzon

z ziemskiego obrotu

tu odpoczywa.

Tak bywa,

gdy angiotensynę

z angelologią pomylisz,

łyknąwszy lotnego kompotu

 z podtlenku azotu.

*

 

WŁODZIMIERZ  B.

historyk literatury, znawca Gombrowicza

 

Bez ksiąg,

bez szkieł, bez lupy

Włodzimierz

zebrawszy kości do kupy

legł sam,

bo

to by była ostateczność

z Gombrowiczem

wytrzymać przez wieczność.

*

 

BOGUSŁAW D.

historyk literatury, znawca Romantyzmu

 

Co innego Bogusław,

którego trup blady po Ujocie się snuje,

w oczy ludziom zagląda, ze sobą dyskutuje.

Niejeden żywy zazdrości mu swady

nie wiedząc, że duch,

jego duch na wyżynach

z Mickiewiczem schodzi na dziady.

*

 


 ROMEO I JULIA

kochankowie

 

Gdy nadszedł ich czas

legli wraz

niczym

Isobel i Kaz.

*

 

ANNA

posłanka

 

Zbrodnia to niesłychana

Krzysztofa zabija Anna.

Zabiwszy grzebie w fotelu

w Wiejskim bordelu.

Trupa liliją zasiewa,

zasiewając tak śpiewa:

Śpij, Krzysztofie, głęboko

jak ja zajdę wysoko;

gdy ja zajdę wysoko,

lilija ci w oko.

 

Za seksizm pokarana

tutaj spoczęła Anna. Panie,

weź pod uwagę parytet,

przyjmij do nieba kobitę.

*

 

KRZYSZTOF

kiedyś mężczyzna

 

Zbrodnia to niesłychana

Krzysztofa zabija Anna.

Zabiwszy grzebie w fotelu

w Wiejskim bordelu.

Trupa liliją zasiewa,

zasiewając tak śpiewa:

Śpij, Krzysztofie, głęboko

jak ja zajdę wysoko;

gdy ja zajdę wysoko,

lilija ci w oko.

 

Krzysztof leży jak trzeba,

czeka na łaskę z nieba.

Panie, niechaj mu się stanie.

*

 

STEFAN

polityk

 

Profesor, poczciwy Stefan

sięgnął tu poziomu. Przechodniu,

westchnij po kryjomu:

nareszcie wszyscy w D.O.M.u.

*

 

 JAN MARIA

polityk

 

Oderwał się od ziemi

i wylądował 

w parlamencie cieni.

Z powrotem – tylko LOTem.

*

 

TONALD

polityk

 

Z umiłowaną Ojczyzną zaręczon

lecz

przewodzenia trudami umęczon

padł.

Kraj w żałobnej ciszy.

Tonaldzie, poczywaj w pokoju,

teraz my pobruszym.

*

 

RADOSŁAW

namiętny użytkownik twittera

 

Twitt i znikł.

Zbanowany przez Pana dnia tego a tego.

*

Janusz Lewandowski_Flecista

Janusz Lewandowski_Flecista

Paintings copyright to the specific artist/owner
The use of the paintings here is a fair use— not because of money but because of beauty.

This entry was posted in wiersze and tagged , . Bookmark the permalink.

2 Responses to Mira Kuś, Żywi z Vistula River – Epitafia dla przyjaciół, znajomych i znanych, wyd. 1 Kwietnia, Tutaj 2013

  1. Pingback: Epitafia, inspiracje, Polskie Lasy - Mira Kuś

  2. Pingback: Ernest Dyczek - Mira Kuś